Pirates III – wrażenia na gorąco
Właśnie skończyłem składać wszystkie „lądowe” zestawy z najnowszej edycji Piratów, pozostał statek, ale jego zostawiam sobie na później. Recenzje poszczególnych zestawów oczywiście sklecę, ale jako, że seria od początku budziła spore kontrowersję, a ja starałem się podejść do niej w miarę optymistycznie, postanowiłem podzielić się z Wami na gorąco swoimi wrażeniami. Oczywiście jak najbardziej subiektywnie i niestety z nieco mniejszym entuzjazmem niż na początku…
Najmniejsze zestawy, czyli 10679 Pirate Treasure Hunt
już miały swoją recenzję i w ich przypadku nie ma co marudzić. Zestawy sprawdzają się, może mają wady, ale w ogólnym rozrachunku nie są złe. Jak najbardziej maleństwa mogę polecić.
Zestaw 70411 Treasure Island, czyli wyspa skarbów, zawodzi przede wszystkim wielką oszczędnością na podstawce – minimalny skrawek piaskowego, jeszcze mniejszy niebieskiego i podstawa niby gotowa. Na szczęście sama konstrukcja już może się podobać. Czaszka wygląda bardzo ładnie, rewelacyjnym pomysłem jest złoty ząb dodający jej bezsprzecznie uroku, Technicowa palma, mimo że o wiele gorsza niż stare „z łamanym pniem”, aż tak bardzo nie straszy. Mechanizm otwierania czaszki sprawdza się, choć jak dla mnie, jest błąd w zaczepieniu łańcucha do palmy, ale łatwo to naprawić. Rozwalony pomost wygląda nieźle i dobrze uzupełnia „wyspę”. Zestaw po połączeniu z 70409 Shipwreck Defense dodatkowo zyskuje na uroku. Ogólnie – moim zdaniem warto się zainteresować, tym bardziej, że otrzymujemy w pakiecie świetną figurkę Piratki, krokodyla, ciemnoniebieską łódź, mapę, armatę, skrzynię z kryształami oraz balię.
Z zestawem 70410 Soldiers Outpost też na szczęście nie jest źle. Tratwa wygląda w porządku, choć brakuje mi jakiegoś jej wykończenia, zabrakło choćby masztu „wystającego” z balii i ozdobionego odpowiednią flagą. Malutki potargany żagiel trochę śmieszy, ale w sumie to tratwa, zrobiona z tego co rozbitkowie mieli pod ręką, więc jego rozmiar można w logiczny sposób wytłumaczyć. Twierdza także prezentuje się całkiem nieźle, jest dość masywna, wzniesiona na odpowiednio uformowanej skale. Minusem jest przyczepienie masztu z malutką flagą, podczas zabawy armatą non stop zahacza się o niego ręką i odpada. Miejsce jest, można było pokombinować inaczej – jest to ewidentny błąd projektanta, i dziwne, że podczas testów tego nie wykryto i nie zmieniono. Miłym akcentem są zwierzaki, czyli krab, rybka oraz ośmiornica. Przyjemny zestaw, choć nieco mu brakuje i nie posiada aż tylu fajnych elementów co wyspa z czaszką.
70412 Soldiers Fort. Jeżeli myśleliście o zakupie tego zestawu i jeszcze tego nie uczyniliście, gorąco Wam radzę: dokładnie przejrzyjcie jego zdjęcia, poczytajcie recenzje, mocno się zastanówcie. Jak dla mnie, jest to niestety jedno wielkie dziadostwo. Zestaw zawodzi na praktycznie całej linii! Są może małe plusiki, ale sprowadzają się one do ludzików (ale ludziki obecnie w każdym zestawie LEGO są zazwyczaj rewelacyjne, i niestety coraz częściej to one sprzedają klocki, a nie sama konstrukcja) oraz części kładki z obrotowo umieszczoną armatą, która wygląda w miarę przyzwoicie. Brzydka palma w wyspie czaszki miała jeszcze jakieś uzasadnienie – tam służyła jako „wajcha” do otwierania jaskini, tutaj niestety tylko straszy. Nawet jej przymocowanie do podłoża jest tragiczne! Nisko umieszczona kładka to jakiś żart – wygląda ohydnie i nie ma żadnego sensownego uzasadnienia. W tym zestawie podłoże uświadczymy tylko tam, gdzie konstrukcja styka się z ziemią, sądziłem, że nie będzie mi to przeszkadzać, ale po złożeniu poczułem się, jakby ktoś ze mnie robił idiotę. Ja rozumiem, że LEGO oszczędza, i wyobraźnia się liczy, ale bardzo przepraszam, może bez przesady? Cela ma jedną ścianę wyciąganą – fajny patent pozwalający bawić się w uwalnianie jeńca. Szkoda jedynie, że i tak ma tylko trzy ściany – po co rozwalać jedną, skoro z tyłu i tak można ją bez problemu opuścić? Daszek to dwie szare płytki przymocowane na „drągu” – ani to ładne, ani sensowne, lepiej jakby go w ogóle nie było. Piętro straszy, i tu naprawdę – przyjrzyjcie się temu – w tym przypadku projektant odwalił straszną i niezrozumiałą fuszerkę! A, nie zdziwcie się, rozwijana linka do podnoszenia skrzyni oczywiście nie działa tak jak powinna, wciągać owszem wciąga, ale z opuszczaniem ma już problemy. A do tego sama wyciągarka jest strasznie masywna i tylko tu przeszkadza – po co takie kombinacje, skoro można było to zrobić o wiele zgrabniej? Drugie piętro, czyli zwieńczenie wieży to także porażka, elementy przyczepione byle jak, tak by po prostu coś tu było. Z mojej strony zestawu NIE POLECAM – jak chcecie koniecznie port, popolujcie na któryś z poprzedniej edycji Piratów, ten jest tragiczny!
Dodatkowy ogólny minus: w żadnym z wymienionych tutaj zestawów NIE znajdziemy Kapitana Piratów – jest on obecny tylko w statku. Szkoda, że tak charakterystyczna i w poprzedni seriach dość popularna postać, w obecnej edycji dostępna jest tylko w największym, a przez to najdroższym zestawie.
Acha i dodatkowa uwaga: instrukcje traktują nas jak debila, więcej czasu spędza się na odwracaniu kartek niż na składaniu klocków… Ciekawe czy nadejdą czasy, gdy ilość kroków w instrukcji będzie równała się liczbie elementów w zestawie. Niewiele brakuje.